Marchew to samo zdrowie. Ma mnóstwo wartości odżywczych, jest pyszna i można ją podawać nawet niemowlakom. Pomaga w biegunkach i problemach trawiennych. Marchewka powinna się znaleźć w diecie każdego dziecka.
Marchew – samo zdrowie!
Marchew to jedno z pierwszych warzyw, jakie podajemy naszym dzieciom. Ma wiele cenny składników, jest bogata w karoten, a także posiada właściwości lecznicze. Zwykła marchewka, a tyle dobrego! Nie wierzycie? To przekonajcie się sami. Korzeń marchwi zawiera:
- karoten,
- witaminy: B, B1, B2, B6, D, H, E, K, PP, P,
- flawonoidy,
- składniki mineralne: żelazo, fosfor, wapń itp.
Marchew podaje się leczniczo, właśnie ze względu na bogactwo witamin i składników mineralnych. Zapobiega ona zaburzeniom trawiennym oraz niedokrwistości.
Marchew w diecie malucha
Dla najmłodszych zalecane są przede wszystkim soki marchwiowe oraz utarta marchew. Tak podawana marchew pobudza wzrost bakterii jelitowych, które utrzymują właściwy odczyn środowiska jelit, co zapobiega infekcjom przewodu pokarmowego.
Gotowana marchew, np. w postaci zupy marchwiowej, traci nieco na wartości witaminowej, ma natomiast ogromne znaczeniu w leczeniu biegunek niemowlęcych. Jest to spowodowane obecnością w zupie pektyn, które działają korzystnie na przewód pokarmowy.
Zupa marchwianka na biegunkę
Ta prosta zupa przeciwdziała odwodnieniu i uzupełnia elektrolity utracone podczas biegunki. Jest bardzo łatwa w przygotowaniu. 1/2 kg obranej marchwi pokroić lub zetrzeć i gotować w 1 l wody przez 2 godziny. Przetrzeć lub zblendować i uzupełnić przecier do objętości 1 litra.
Jeżeli chcecie dokładnie przyjrzeć się temu, jak przygotować marchwiankę, zajrzyjcie na blog Matki Pracującej.
Jeżeli macie taką możliwość, wyszukujcie marchwi pochodzącej z ekologicznych, z „czystych” upraw. Marchew to roślina, która bardzo łatwo magazynuje – często w nadmiarze – składniki mineralne gleby.
Związki chemiczne, które znajdują się w sztucznie nawożonej glebie, mogą przenikać do marchwi. Jeżeli nie macie dostępu do ekologicznej marchwi, zobaczcie, jak oczyścić ją z pestycydów. Klik.
Artykuł przygotowany na podstawie informacji z książki W. Olechnowicz-Stępień, E. Lamer-Zarawska „Rośliny lecznicze stosowane u dzieci”. fot. flickr/stevendepolo