Dla jednych święta Wielkiejnocy to czas odpoczynku i świętowania przy stole. Dla innych to czas stresujący, bo…wszędzie są jajka! A dziecko jest na nie uczulone. I co teraz? Czy da się jakoś przeżyć te święta?
O ile dorośli alergicy są w stanie poradzić sobie z tym problemem, o tyle dzieciom czasami trudno wytłumaczyć, dlaczego nie mogą jeść tego, co wszyscy. A jajka w tym czasie są dosłownie wszędzie!
Jajeczne święta są też stresujące dla rodziców małych alergików. Wiadomo, że chcemy zrobić wszystko, aby nasze dziecko nie czuło się pokrzywdzone. Zastanawiamy się więc, czym zastąpić jajko, jakie potrawy przygotować, co włożyć do święconki itp. Ale czy naprawdę warto się tym tak przejmować? Czy dzieci rzeczywiście czują się pokrzywdzone tym, że nie mogą jeść jajek? Czy nie jest tak, że problem z alergią dziecka mają wszyscy wokół, tylko nie sami zainteresowani, czyli nasze maluchy?
Święta Wielkiejnocy u alergika
Podczas naszych pierwszych Świąt Wielkiejnocy Natalia była jeszcze malutka i wystarczyło jej mleko, więc nie przejmowałam się tym, że muszę przygotować dla niej jakieś specjalne dania. W drugie święta miała 1,5 roku i jadła to, co na co dzień. Nie przygotowywałam dla niej żadnych dodatkowych potraw. Ona też nie była zainteresowana tym, co jest na stole. Wiecie, jak to jest…dzieci niezbyt chętnie uczestniczą w rodzinnym świętowaniu przy stole. Zawsze są fajniejsze rzeczy do zrobienia. To w głowie rodziców pojawia się obraz biednego dziecka siedzącego przy stole, na którym tyle pyszności, a ono nic nie może zjeść. Myślenie dzieci jest zupełnie inne. Usiąść, szybko zjeść i jak najszybciej pójść, się bawić.
Nie ma się więc co spinać i wprowadzać stresującą atmosferę. Oczywiście nie zachęcam do tego, żeby przygotować dla dziecka suchy chleb i wodę, ale naprawdę nie trzeba przesadzać. Żurek bez jajka jest nadal tym samym żurkiem, pasztet bez jajka jest pyszny i w niczym nie różni się od tego z jajkiem. Poza tym dobra kiełbaska, schab pieczony z majerankiem i zestaw świąteczny gotowy.
Nie starajmy się też za wszelką cenę tworzyć odpowiedników tradycyjnych dań świątecznych bez alergenów. Zawsze można wprowadzić do świątecznego menu coś nowego i zachęcić innych domowników do próbowania. Na pewno sprawi to małemu alergikowi przyjemność. Sałatka bez jajek nie musi być uboższą wersją tradycyjnej sałatki. Jest po prostu inna. Zamiast jajka można dodać inny składnik, poeksperymentować i dzięki temu urozmaicić monotonne menu.
Naprawdę nie trzeba wiele, żeby zadowolić dziecko i siebie. Stres w niczym nie pomaga. Przecież święta to nie tylko jedzenie (hmm, a może w Polsce właśnie tak?). Niemniej jednak nie warto pokazywać dziecku, że właśnie tak jest. A co jeszcze ważne! Święta trwają tylko dwa dni i naprawdę można je spędzić w inny sposób niż na siedzeniu przy stole. Jedyny stres, który usprawiedliwiam, to ten związany z tym, czy dziecko nie zje przypadkiem jajka i czy ktoś ukradkiem nie nakarmi go czekoladką lub innym zakazanym produktem. U nas na szczęście wszyscy wiedzą o alergii Natalii i nie dostaje ona nic bez naszej wiedzy.
Święconka, z jajkami czy bez?
Moim zdaniem nie można unikać tematu alergii i udawać, że jajka w ogóle nie istnieją. Do koszyka warto włożyć pomalowane jajka, ale wytłumaczyć dziecku, że nie może ich jeść. Uwierzcie mi, to nie dramat! Dla dziecka nie będzie to problem, jeśli sami tego problemu nie stworzymy. Nie będzie mu przykro, jeśli nie będzie słyszeć: „ojojoj”, „jaki biedny”, „nie może zjeść jajeczka”. No nie może, ale…TO TYLKO JAJKO!
Natalia wie, że jest uczulona na jajko i często pyta, czy może coś zjeść, czy na pewno nie ma tam jajek. Tłumaczymy jej, że bolałby ją po nich brzuszek, bo jest na nie uczulona. Doskonale to rozumie i wie, że jajek jeść nie może. I tyle. My nie robimy z tego problemu i ona nie widzi w tym problemu.
Drodzy rodzice, podejdźcie więc do tych Świąt na spokojnie. Jeżeli nie macie siły i umiejętności, by wymyślać specjalne świąteczne menu dla alergika, podajcie to, co Wasze dziecko najbardziej lubi. A jeżeli bardzo chcecie podać coś typowo świątecznego, to niech będzie to jedno danie lub jakiś wyjątkowy deser. Maluch na pewno będzie zadowolony, a Wy nie stracicie całej energii w kuchni. U mnie na obiad będą najzwyklejsze i najprostsze dania, a przyjemność Natalii sprawię jakimś deserem. Chętnie podzielę się z Tobą moimi przepisami:
Zdjęcie w tytule: Oliver Wiesenberg